– Dzięki tobie uratowanych zostanie wiele osób. – Tsunade uniosła kącik ust.
– Przynajmniej tyle – westchnęła Shizune, która od rana czuła ucisk w żołądku. Wieści z Suny poprawiły jej humor.
Wpatrywała się w okno. Kiedy nadejdzie dobry czas, by powiedzieć Tsunade o ciąży? Nie powinna jej na razie tym martwić. Było jeszcze za wcześnie. Może gdy Kakashi wróci… Mogliby porozmawiać z Piątą razem. Czułaby się mniej zestresowana.
– Może Tenten? Shizune? – Tsunade wpatrywała się w nią z oczekiwaniem. – Ostatnio jesteś nieobecna. Na pewno dobrze wypoczęłaś?
– Tak, jest w porządku. Martwię się tymi protonarodowymi ninja.
– Protonarodowymi? – Tsunade uniosła brwi.
– Tak mi się jakoś powiedziało. Nie wiemy, z jakiej wioski pochodzą, nie mają opasek… są jak naród bez kraju. – Wzruszyła ramionami.
– Hmm… podoba mi się. Protoninja… – Przekręciła głowę na bok i poprawiła pasmo włosów opadających na twarz. – To jak, co myślisz o Tenten?
– W jakim kontekście?
– Ktoś musi wybrać się z odszkodowaniem za Yoru do Wioski Snów. – Piąta przeglądała dokumenty. – Tenten nie wyjechała na ostatnią misję, ale może już czuje się lepiej?
– Tak, Tenten to dobry pomysł. Przygotuję faktury. – Shizune skinęła głową.
Wyszła z gabinetu. Zleciła jednemu z pracowników administracji odnaleźć Tenten, po czym skierowała się do szpitala. Zrobiła obchód wśród pacjentów, na koniec zostawiając sobie Hinatę. Zastała ją śpiącą z otwartą w połowie książką na brzuchu. We włosy miała wplecioną fioletową różę. Shizune uśmiechnęła się. Sprawdziła odczyty i spisała wyniki. No, było nieźle. Młodej znacznie się poprawiło, oby tak dalej. Należało jeszcze przygotować dawkę leków wzmacniających. Podeszła do szafki i otworzyła zamek swoim kluczem. No nie, brakowało pigułek. Wyszła, aby zejść do składziku po nowy zestaw, a potem wypisać skierowanie na badania, żeby sprawdzić, czy z Hinatą wszystko jest w porządku i czy pozbyli się trucizny na dobre. Jeśli tak, może nawet jutro Shizune wypisze dziewczynę do domu, a już wkrótce będą mogły mijać się na ulicach Konohy. Już widziała przed oczami, jak Hinata ucieka przed Kibą oraz Akamaru, który skacze, przewraca ją i liże po policzku. W dodatku wydawało się, że nawet słychać było ich śmiechy oraz głośne szczekanie.
Shizune prawie się potknęła, gdy z myśli wyrwał ją odgłos skrzypiących zawiasów. To dziwne, w piwnicach zwykle panowały pustki. Minęła zakręt i zobaczyła Tenten przymykającą właśnie drzwi składziku z lekami i ingrediencjami. Składziku, który powinien być zamknięty na klucz.